szkoła

 

A A A


Od 10 lat Zespół Szkół Ekonomiczno – Gastronomicznych w Tarnowie organizuje pomoc charytatywną dla polskich rodzin na Ukrainie, włączając się w akcję Pomóżmy świętemu Mikołajowi dotrzeć na Kresy, przeprowadzaną przez Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo- Wschodnich, VII Liceum Ogólnokształcące i Gminę Tarnów. Dopiero co zakończyły się uroczyste obchody stulecia Szkoły, a już zakrzątnięto się, by sfinalizować mikołajkową pomoc.

Z myślą o dzieciach z polskich rodzin w Czyszkach przygotowane zostało 81 paczek, zawierających maskotki, słodycze, artykuły papiernicze i żywnościowe, dzięki którym święta Bożego Narodzenia dla naszych rodaków na Wschodzie będą bardziej radosne.

W trwające już od października przygotowanie prezentów włączyła się cała społeczność szkolna, a zwłaszcza klasy IEH, IDG, ITL, ITK, ITM, IITE, IITD, IITK, IITM, IIHM, IIEK, IITG, 1cs, 1zk, 3cs, 2zk, 2cs i IV TN wraz z wychowawcami, przekazując wybrane artykuły do paczek. Na pozostałe dary przeznaczone zostały środki uzyskane z kiermaszu dekoracji i kartek świątecznych, zorganizowanego w szkole przez klasę 3cs, pod kierunkiem p. Małgorzaty Bystrowskiej, p. Renaty Fior i p. Elżbiety Zięby oraz p. Anny Srebro. Inne artykuły pochodziły ze zbiórki darów przeprowadzonej przez uczniów klas I TK, II EK i 2cs w DH ZENIT. Mikołajkowe prezenty powędrowały do adresatów w dniach 8 – 9 grudnia 2011 r. W wyjeździe uczestniczyła sześcioosobowa reprezentacja Ekonomika - uczennice klasy II EK : Paulina Kloch, Natalia Matejek, Angelika Święch oraz Natalia Tomaszowicz, nad którymi opiekę sprawowały p. Małgorzata Bystrowska i p. Małgorzata Skrabacz.

Przygotowaniom paczek mikołajkowych dla rodaków na Ukrainie w ZSEG zawsze towarzyszy ogromna życzliwość, a wsparcie ze strony tarnowian motywuje do tego, żeby trud podejmować od nowa, ze świadomością, że paradoksalnie – wracamy z Ukrainy bogatsi o wyrazy wdzięczności, pozdrowienia dla wszystkich, którzy zorganizowali pomoc, a także wyposażeni w wiedzę na temat przeszłości i współczesnych realiów życia Polaków na Wschodzie. Tak było i tym razem. Ujęła nas gościnność parafii Pnikut oraz mieszkańców Strzelczysk, u których nocowaliśmy. Nasze wspólne rozmowy, trwające nawet do późna, były okazją do tego, żeby lepiej poznać codzienność rodaków na Kresach. Bywa ona trudna. Nieco łatwiej żyje się rodzinom, które uprawiają ziemię. W tamtych okolicach jest ona bardzo żyzna, więc za uprawę odwdzięcza się bardzo urodzajnymi plonami. Gorzej, gdy okazuje się, że tych plonów nie można korzystnie sprzedać. Tamtejszy tryb życia my znamy często już tylko z literatury. Kto bowiem z nas wie, jak wygląda darcie pierza...? A tymczasem dla gospodyń ze Strzelczysk to zupełnie zwyczajna sprawa. Codzienny trud, prawość ludzi stamtąd budzą nasz głęboki szacunek. Może dlatego również chcemy tu wracać...

Lwów 9 grudnia przywitał nas reklamami na EURO oraz zmianami organizacji ruchu spowodowanymi remontami wielu ulic. Nic jednak nie zakłóca powagi cmentarza Łyczakowskiego, a także kwatery Orląt Lwowskich. Zmarznięci, ale zasłuchani w gawędę pana Edwarda Kupiniaka, poznawaliśmy, wędrując cmentarnymi alejami, historię obrony Lwowa, a także losy polskich artystów – np. Karola Szajnochy i Artura Grottgera, Marii Konopnickiej, patriotów – J. K. Ordona, naukowców – prof. A. Banacha oraz tarnowianina, który został burmistrzem Lwowa – Tadeusza Rutowskiego. Spacerując ulicą Akademicką, podziwialiśmy m.in. gmach Opery i Baletu, pomnik Adama Mickiewicza, Katedrę Lwowską. Nasz dwugodzinny spacer, choć z pewnością za krótki, wystarczył, aby przekonać się, że Lwów jest bardzo pięknym miastem.

Zrealizowaliśmy w trakcie tych dwóch dni cały programy wyprawy, która tym razem przebiegła bardzo sprawnie, nawet przy przekraczaniu granic nie mieliśmy większych problemów. – Zmęczeni, ale zadowoleni około północy dotarliśmy do Tarnowa. Wyjazd ten był dla nas miło spędzonym czasem, który będziemy długo wspominać - stwierdziły Natalia, Paulina, Natalia i Angelika. Sprawił to z pewnością święty Mikołaj...